Ufffffff, jestem znów. Z morza książek, z oceanów zeszytów i notatek przypływam do Was z zapowiedzią nowej limitowanki Essence Miami Roller Girl. Sama nazwa mówi nam już wiele- będą ciepłe, nieco neonowe kolory, będzie się błyszczało a ze względu na brak pomysłów Essence będzie też... nudno. Można było tyle wykrzesać mając na uwadze ogólną koncepcję tej limitowanki, rozpalić krzew gorejący, podpalić całą Amazonię... Essence za to woli wyrzucać patyki do wody, żeby czasem nie wymyślić nic kreatywnego. Już nie silę się na opis każdego z produktów, bo nie ma co się nad nimi produkować. Zresztą... zobaczcie same.
Cienie
Balsamy do ust
Róż
Lakiery
Sztuczne włosy (WTF?)
Nic odkrywczego nie powiem, jeżeli uznam róż za jedyny ciekawy produkt z tej limitki (może jeszcze balsamy do ust zmieniające kolor). Generalnie to wydaje mi się, że jej projekt wyglądał mnie więcej tak:
-Chodź damy sztuczne włosy do LE!
-No i co dalej?
-.... Wiesz... Dodamy jakieś tam lakiery, do cieni z Whoom Boom! dodamy brokat i będą jak nowe.
-Yyyyyyy, chyba i tak nie mamy nic lepszego
-Yeap.
Może to ja jestem dziwna i limitka rozłożyła Was na łopatki?
Róż i tylko róż :) Z doczepianych, kolorowych włosów już dawno wyrosłam, lakiery bardzo wtórne kolorystycznie, cieni z essence nie lubię - tak się sprawa przedstawia ;)
OdpowiedzUsuńlakiery mi się podobają, mają ładne kolory, a włosy, o ile są dobrej jakości, przyczepiłabym na lato, a co :D
OdpowiedzUsuńTrafne podsumowanie,niestety :/
OdpowiedzUsuńNo nic, czekam na inną LE.
Włosy są the best, a może wyrosłyśmy już z "grupy docelowej"? ;)