Zacznijmy standardowo, czyli od opakowania. Producenci zdecydowanie poszli na długość- mierzy ono trochę ponad 19 cm (dla dociekliwych- 19, 2cm). Działa to na naszą wyobraźnię, jako konsumenta oczywiście, bo pomimo wielkiego opakowania, za którym możemy spodziewać się równie dużej pojemności, produkt zawiera jedyne 75ml. Oczywiście można opowiedzieć się za tym, że nie jest chwyt marketingowy, a design, który daje poczucie pewnego luksusu (przynajmniej ja mam takie wrażenie). Co w sumie sprowadza się znowu do punktu pierwszego (chyba powinnam przestać czytać książki filozoficzne, za dużo po nich myślę).
Wracając do spraw, które Was interesują, a nie są moimi egzystencjalnymi rozważaniami to atomizer działa całkiem sprawnie, zwykle nie opryskuje nas strumieniem wody, a mgiełką (jak ja lubię pisać oczywiste rzeczy!). Wiadomo, nie jest to rozproszony efekt wody termalnej, ale źle nie jest. Jedyne, co mnie wkurza to to, że produkt łatwo traci tę część atomizera, na która naciskamy. Nawet jak kosmetyk spadnie z zakrętką jest duże prawdopodobieństwo, że odpadnie. Nie jest to takie straszne w domu, bo da się ją włożyć z powrotem na miejsce, ale w sklepie trudno było znaleźć taką nieuszkodzoną (co powstrzymało mnie od zakupu wersji z pieprzem, a naprawdę bardzo mi się podobała), już nie mówiąc o sprawnym testerze...
Przechodząc do kwestii najważniejszej, to jest zapachu, tutaj zdania mogą być podzielone. Jak dla mnie mgiełka jest wyraźnie o zapachu zielonej herbaty z dużą ilością cytryny (te cytrusy trochę odróżniają ją od Elizabeth Arden). Werbena może się gdzieś tam przewija, ale naprawdę trzeba się wwąchać, żeby ją poczuć (chciałoby się zaśpiewać za dużo wody to kwiatka zabije ;)). Trwałość... jak dla mnie powalająca jak na mgiełkę, bo na mojej skórze wytrzymuje co najmniej godzinę (podczas gdy innych mgiełek nie czułam już po 15 minutach), już nie mówiąc o ubraniach.
Na sam koniec, znalazłam kwiatka, co prawda nie werbenę, ale też jest fajnie :D
Krótkie podsumowanie:
+trwałość
+zapach
+opakowanie
+/-atomizer
+/-stosunek ceny do pojemności (w Super-Pharm to 24,99zł za 75ml)
-polski dystrybutor to analfabeta
Generalnie rzecz biorąc, mgiełka przypadła mi do gustu, szczególnie, że kupiłam ją tak tanio (dwie za 14,99zł). Gdyby jeszcze pojawiła się taka okazja (albo przynajmniej jedna kosztowała te niecałe 15zł) to chciałabym wypróbować wersję Jaśmin & Pieprz, która mnie po prostu oczarowała.
Źródło: Rakuten |
Wspomagacie się mgiełkami, macie jakieś ulubione?
nie no jak odświerza to biorę XD
OdpowiedzUsuń:D
UsuńNiewątpliwa okazja :D
UsuńChętnie wąchnęłabym wszystkie:D ale ja taki wąchacz jestem więc to dlatego.
OdpowiedzUsuńA ja wielbię swoją grejpfrutową mgiełkę z TBS-zapach jest tak wspaniały, że nie do opisania:D
Ja też, ja też! Zwłaszcza że do opisanego wyżej zapachu się zraziłam, pachniał mi mydłem. Możliwe że skuszę się na inną wersję zapachową bo zapowiadały się obiecująco - się zobaczy. Na razie mam grejpfruta i sephorową czarną porzeczkę, wystarczy.
UsuńDla mnie najbardziej mydlanym zapachem jest CK Be, w tej mgiełce nie czuje mydła, chyba, że zieloną "kostkę myjącą" Dove ;)
Usuńrewelacyjnie napisana notka, dobry język :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę na oczy tę mgiełkę :)
Dziękuję :)
UsuńWarto jej się przyjrzeć, szczególnie, że jest w promocji ;)
Ja bardzo lubię mgiełki :) Obecnie posiadam kilka z Avonu ( przeszkadzia mi tu alkohol w składzie) i z Oriflame :)
OdpowiedzUsuńOstatnio wąchałam arbuzową i pachnie przepysznie (i dlatego zapachu można przecierpieć alkohol w składzie)
UsuńUżywam tylko Fruttini z ananasem, chociaż mam też ochotę na inne wersje zapachowe. Niestety ma kiepską trwałość. A szkoda, bo uwielbiam zapach ananasa...
OdpowiedzUsuńFajne zapachy mają te IVR :) Z chęcią bym potestowała :)
Kiedyś miałam fazę na Fruttini, teraz są dla mnie za słodkie
UsuńJa nie używam mgiełek.Wydają mi się jakieś takie bez sensu.Chętnie kupiłabym mgiełkę jako uzupełnienie perfum ale takie coś wymyślił chyba tylko playboy i beyonce.
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie zawsze używam perfum i dla mnie taka mgiełka to świetne rozwiązanie, żeby się jakoś "odświeżyć" w ciągu dnia :)
UsuńJa lubie mgiełki z Avonu, z innych firm to czuje sama chemie... :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowa notke :)
Jak dla mnie ten zapach nie jest mocno chemiczny, choć faktycznie niektóre zapachy nie grzeszyły naturalnością ;)
Usuń