&
Zgodnie z zapowiedzią na swoim fan page'u dzisiaj ma miejsce oficjalne otwarcie sklepu
I Love Beauty. Dlaczego o tym piszę? Z tego, co się zorientowałam jako jedyny sklep internetowy posiada w swojej ofercie kosmetyki theBalm- jest to świetne rozwiązanie dla tych, którzy nie mają w pobliżu Marionnaud bądź mają dosyć oglądania pustych półek po Mary-Lou. Poza tym na starcie dostajemy zniżkę -10%- jest to niewątpliwie więcej niż 3% innej drogerii, znanej właśnie ze swojej szczodrości. W celu otrzymania zniżki przy realizacji zamówienia należy podać hasło
beauty00. Ponadto osoby, które dzisiaj dokonają zakupu otrzymają upominek. Warto skorzystać, szczególnie, ze jest w czym wybierać.
Co zatem znajdziemy w sklepie I Love Beauty?
Wspomniany już rozświetlacz Mary-Lou Manizer
i jej ciemniejszą siostrę, Betty-Lou
równie znaną co rzadko spotykaną paletka cieni Nude'tude
wypatrywany przeze mnie fratBoy
i robiący mu konkurencję downBoy
i mający równie duże wzięcie Meet Matt(e)
Oprócz tego znajdziemy wiele innych produktów theBalm (nawet nie wiedziałam, że mają pędzle!), Real Techniques, EcoTools, nowości Revlona (np. podkład w piance), lakiery Barry M czy wszelkiej maści oleje. Poza tym sklep nie zapomniał o rodzimych markach- znajdziemy też tam nowości Bielendy (krem "BB") czy lubianą odżywkę Jantar.
Ostatnią, chociaż niemniej ważną zaletą są cudowni konsultanci. Jeżeli chodzi o pomoc, I Love Beauty dużo zyskuje przede wszystkim dzięki LiveChat- jest to bardzo przydatne różowe okienko, w którym możemy zadać pytanie i mieć pewność, że uzyskami informacji, które nas interesują. Jest to świetne odstępstwo od długiego czekania na maile.
Wiem, że ten post może wyglądać na reklamę, jednak możecie mi wierzyć, że tak nie jest. Po prostu jestem pod ogromnym wrażeniem personalnego podejścia do klienta (takie zagraniczne, if you know what I mean) a nie uznawanie go jedynie za maszynkę do robienie pieniędzy. Warto śledzić fan page- pojawia się dużo informacji na temat nowości dostępnych w sklepie i (mam nadzieję) promocji.
Edit Bajka się skończyła
Jako, że staram się zachować obiektywizm tak i tu muszę nadmienić o kilku rzeczach. Pisząc ten post, można było odnieść, że czerpię jakieś materialne korzyści wypływające z faktu pisania o tym sklepie w tak pozytywny sposób.
Niestety padnie tu oczywista prawda- pozory mylą. Świetny kontakt z klientem został zerwany już jakiś czas temu z powodu awarii. Przy zamówieniu też nie lepiej: sprzedawanie rzeczy, których nie mają na stanie (choć to jeszcze jestem w stanie zrozumieć, bo niektórym sklepom internetowym, nawet takim, które funkcjonują już od dawna to się zdarza), nieodpisywanie na maile w związku ze zwrotem pieniędzy, długi okres oczekiwania na paczkę. Niby wszystko jest spowodowane awarią, ale kto chce- szuka sposobu, kto nie chce- szuka powodu.
Mam jednak nadzieję, że uda im się pokonać przeszkody i problemy, szczególnie po tak obiecującym początku (choć w sumie też nie do końca- przed oficjalnym otwarciem, nie było regulaminu, na który i tak musieliśmy się zgodzić). Szkoda byłoby też tak szerokiego asortymentu- nie rozglądam się dokładnie, ale wydaję mi się, że dotychczas ciężko było dostać w Polsce Balmbini od theBalm. Pytanie tylko, czy i love Beauty rozwinie skrzydła czy skończy podobnie jak KissBox, który był pierwszym boxem w naszym pięknym kraju, miał zatem wiele możliwości... a wyszło jak zawsze.