Strona główna

środa, 22 maja 2013

Czy to hit sezonu? Czy to piasek? Nie, to Essence znowu zrypało sprawę. Essence Effect Nail


106 Free hugs | 07 Candy buffet

 

129 The boy next door | 02 Miss blue eyes
141 Icy princess | 03 It rains money
144 Black is back | 04 Tonight at midnight

czwartek, 16 maja 2013

Pudrowo mi. Catrice Candy Shock puder rozświetlający | Multi Colour Highlighter

Kuszono mnie niezmiernie tym pudrem. Zapowiedzi, swatche w necie, posty na Wizażu. Wyobrażałam sobie jak z idealną cerą oczarowuje wszystkich dookoła. Miałam podbić świat. Wyszło... a zresztą same zobaczcie. 
Na początku tradycyjnie chcę zaznaczyć, że jak dla mnie wciąż za wcześnie na recenzję, niemniej chcę się podzielić swoimi pierwszymi wrażeniami nim puder całkowicie zniknie z półek.



Jeżeli chodzi o opakowanie to mam wrażenie, że zaraz się rozleci. Pokrywka jest dosyć niestabilna i mimo zamknięcia cały czas się chybocze. Całość wygląda jak tester, choć przezroczysty plastik eksponuje piękne wnętrze. 
Co tu dużo mówić- puder sam w sobie jest piękny. Na szczęście wzorki nie schodzą zbyt szybko, zauważyłam nawet, że cielista część zużywa się szybciej niż ta kolorowa, w związku z czym po paru użyciach  powstają nierówności (prawie jak na mojej twarzy ;)). Nakłada się bardzo dobrze, wystarczy przejechanie pędzlem by nabrać ilość wystarczającą na pokrycie większości, jak nie całej twarzy.

Essence Blossoms etc. | p2 Spring please! | Catrice Candy Shock
Kolor to idealnie zbalansowana mieszanka beżu, różu i żółci, nie trzeba też się obawiać drobinek, których praktycznie tam nie ma. Z tego względu trudno sięgo dopatrzeć nawet na powyższym zdjęciu, gdzie wszystkie kosmetyki są nałożone w solidnej ilości. 


 

"Naga" skóra | Skóra pokryta pudrem Catrice Candy Shock; większe wypryski ukryte pod korektorem Manhattan

Inne zdjęcia z pudrem 



 

Efekt na twarzy? Gdzie jest mój fotoshop ja się pytam? 

Tu jest!

Tak na poważnie-moim największym zarzutem wobec tego pudru jest w zasadzie minimalny blask jak na rozświetlacz. To satyna zmierzająca to matu, przynajmniej na mojej twarzy przyzwyczajonej do "naturalnego glow", jaki daje Healthy Mix. Nie daje efektu świeżej cery i młodzieńczego blasku jak moi ulubieńcy. Wydaję mi się, że nie koryguje tak dobrze kolorytu, choć fakt, trudno pobić perełki z p2. Nie wypowiem się na temat łagodzenia rysów, bo moją kanciastą twarz może uszlachetnić jedynie operacja plastyczna... Nie usłyszałam też, że wyglądam jakoś zdrowiej od czasu używania tego pudru, jednak póki co na palcach jednej ręki mogę policzyć, ile razy powiedziano mi, że jestem ładna, także tego... Za to niedoskonałości są lepiej schowane, a makijaż utrzymuje się nieco dłużej. 
Dla kogo polecam? Przede wszystkim osobom, które nie przekonały się do kładzenia rozświetlających pudrów na całą twarz (a chciałyby ;)) i tym, którzy nie lubią płaskiego matu. Z pewnością nie jest to na tyle mocny rozświetlacz do zaakcentowania kości policzkowych.
Macie go w swoim zbiorach lub w planach?

środa, 15 maja 2013

Torbolodówka i inne. Catrice Matchpoint

Uniwersalizm. Wielofunkcyjność. Wszechstronność. Ukochane słowa producentów, nie tylko kosmetycznych. Nie mam nic przeciwko tej tendencji, ba, nawet ie wyobrażam sobie komórki bez dostępu do Internetu często pełniącego rolę odtwarzacza (żeby nie było to wychowywałam się w czasach, gdy na Komunię dostawało się rower, a nie wyposażenie sklepu elektronicznego). Niemniej nie wszystko firmy powinny się to brać, czego przykład widzimy poniżej... Catrice chyba planuje wejść na rynek AGD/ piknikowy/ wakacyjny (?) wprowadzając do swojej edycji limitowanej coś na kształt mini torbolodówki. Miało być nowocześnie, sportowo i elegancko, wyszło tak, że się zastanawiam, czy będą dołączone wkłady chłodzące do kosmetyczki...



Wypiekane cienie | Baked Eyeshadows

C01 Team Lucky Mustards

C02 Rockby 
C03 The Winning Cream

Baza pod cienie i rozświetlacz | Longlasting Eyeshadow Base & Highlighter

C01 The Winning Cream


Wodoodporny tusz | Allround Mascara Waterproof


Barwiące balsamy do ust | Lip Balms Tint

C01 ChamPINKon

C02 Rockby


Róże w sztyfcie | Blush Sticks

C01 ChamPINKon

C02 Rockby

Lakiery | Ultimate Nail Lacquers

C01 Team Lucky Mustards C02 ChamPINKon
C03 Rockby C04 The Winning Cream

Kosmetyczka | Cosmetic Cube Bag


Kolejna limitka, następne produkty do ust w kredce. W zasadzie tylko dzięki nimi limitka wychodzi obronną ręką. Wydaję mi się, że miłość Catrice do tego typu kosmetyków skończy się wprowadzeniem go do stałego asortymentu, z czego byłabym całkiem zadowolona. Róże w sztyfcie również przyciągają wzrok, niestety nie jest to najodpowiedniejsza forma dla mojej tłustej cery. Wypiekane cienie przewijają się któryś raz, a ja dalej nie mogę się do nich przekonać, podobnie jak do limitowanych tuszy. Rozświetlacz z bazą wygląda ciekawe, niemniej narazie tego typu produktów mam dość. Lakierów co prawda mam też zanadto i na szczęście te nie kuszą mnie wcale. Ogólnie rzecz biorąc, nie jest to limitka, na którą bym polowała, a nawet nie cieszyłabym się za bardzo jej widokiem w Naturze.
Jakie emocje w Was wzbudziła ta edycja?

środa, 8 maja 2013

Produkty Essence dostępne online- już od dziś!

W dobie niemal wszechobecnego Internetu panuje prosta zasada- jeżeli tam Cię nie ma- nie istniejesz. Ta reguła szczególnie dotyczy wszelkich firm, nie omijając tych kosmetycznych. Większość z nas jest świadoma z tych oczywistości, polscy producenci kosmetyczni zresztą też prowadząc rzecz jasna swoją stronę internetową i zwykle wirtualny sklep. Któż by się spodziewał, że marka podbijająca serca dziewczyn na całym świecie jaką jest Essence dopiero w 2013 roku ocknie się ze snu i oficjalnie udostępni swoje produkty online. No cóż, lepiej późno niż wcale.


Od dziś kosmetyki niemieckiej marki można kupić w sklepie Kosmetik4Less. Póki co jest tam dostępna stała oferta (w tym kolorówka, a także perfumy i serie Pure Skin, My Skin i Show Your Feet), choć Cosnova zapowiada także pojawienie się limitowanek. Sklep oferuje także szereg możliwości zapłaty od polecenia pobrania, przez przesyłkę pobraniową, Paypal do karty kredytowej. Tutaj w zasadzie plusy się kończą, bo jeżeli nie lubicie przepłacać na Allegro i narzekacie na koszty przesyłki, to i w sklepie K4L nie znajdziecie pocieszenia. Wysyłka na terenie Niemiec kosztuje 3, 90 €, Europy- 6, 90 €, a dla reszty państw 12, 90 (dla porównania zamawiając z iHerb dostawa do Polski kosztuje 4 $...). W razie rozmyślenia się z zakupów, płacąc powyżej 40 € nie poniesiecie kosztów wysyłki zwrotnej.
Cóż, na pierwszy rzut oka nie zapowiada się tak ekscytująco jak mogłoby być. O produktach z oferty regularnej już nawet nie wspominam, tutaj sprawa jest dosyć oczywista. Niemniej edycje limitowane stanowią pewne pokuszenie, choć nie na tyle, że płacić prawie 30 zł więcej. Jednak tutaj sprawa nie jest tak beznadziejna jak mogłoby się wydawać. Łatwo obliczyć, że wystarczy zebrać się w cztery osoby, żeby nie płacić więcej niż za przesyłkę Pocztą Polską (oczywiście na jedną osobę). W tym przypadku biorąc pod uwagę czasem sporą marżę naliczaną przez sprzedawców na Allegro i dosyć ubogą ofertę (czy to na wspomnianym serwisie aukcyjnym czy sklepów internetowych) Kosmetik4Less stanowi całkiem niezłą konkurencję. Problem tkwi w tym, że aktualne limitki Essence (przynajmniej dla mnie) nie są na tyle atrakcyjne, żeby na nie polować przez Internet...
Co Wy myślicie o dostępności Essence online?

piątek, 3 maja 2013

Miej obiecane, a będzie Ci dane. Catrice Candy Shock Lakier | Soft Nail Lacquer I Scream: Ice Cream!

Dzisiejsze zdjęcia niestety można sobie co najwyżej do czterech liter włożyć. Czekałam na słońce, słońca nie było. Próbowałam zrobić zdjęcia z lampą, wychodziły jeszcze gorzej. Jednak obiecałam swatche, więc przynajmniej przybliżę Wam dzisiaj lakier, bo za puder rozświetlający póki co nawet nie mam co się brać z moimi umiejętnościami fotograficznymi.


Nowe lakiery Catrice zostały wyposażone w nowy pędzelek. Nie ominęło to produktów limitowanych. Chociaż bardzo polubiłam szerokie, idealnie wycięte aplikatory poprzednich lakierów to i te bardzo mi przypadły do gustu. Łatwość nakładania jest porównywalna, a manewrowanie stało się jeszcze prostsze. Okazało się to niezwykle pomocne, bo emalia potrzebuje trzech warstw do pełnego krycia (podejrzewam jednak, że zręczniejsze ręce załatwiłyby to dwoma). W opakowaniu widać delikatny shimmer, który co prawda niewidoczny na paznokciach, nadaje wielowymiarowości. Nie potrafię trafnie określić wykończenia. Nie nazwałabym go satynowym, nie daje też blasku normalnego lakieru. W każdym razie dopełnia on cukierkowatego obrazu, takie Alpenliebe (bez pasków ;)). Niestety lakier wysycha dosyć wolno, po trzech godzinach od nałożenia nadal powstają ślady po pościeli...





Jeżeli czujecie się zdegustowane poziomem dzisiejszych zdjęć, serdecznie przepraszam. Nie wykluczam, że kiedy dopisze pogoda i czas zrobię jakieś mniej odrażające zdjęcia i wstawię na bloga. Średnio pasuje tutaj zadawać pytanie, czy czujecie się skuszone, więc zapytam, czy miałyście go wcześniej w planach?

środa, 1 maja 2013

Zostań drogeryjną królową Amazonii. Catrice Glamazona

Gdybym miała wymienić najpopularniejsze desenie, jakie sieciówki wybierają na lato, z pewnością znalazłyby się tam wszelkiej maści nadruki zwierzęce. Cosnova, która lubi bawić się modą projektując opakowania, i tym razem nie odpuściła, pokrywając opakowania centkami i nie odczuwając nadmiaru dodała jeszcze kwiaty. Tak z liści i płatków wynurzyła się Glamazona niczym Afrodyta z piany morskiej. 



Cienie | Absolute Eye Colour


C01 I Got The Flower! C02 Lime Heart Is Beating Like A Jungle Drum C03 Jungle Treasure C04 cARMOURflage

Pomadki | Lip Colour Pens

C01 I’m A Survivor

C02 I Got The Flower

Nabłyszczacz | Liquid Gold Topper

C01 Jungle Treasure

Róże | Defining Blushes

C01 I’m A Survivor

C02 I Got The Flower!


Lakiery do paznokci | Ultimate Nail Lacquers

C01 Dirty Liana C02 I Got The Flower


C03 I’m A Survivor C04 Lime Heart Is Beating Like A Jungle Drum



Lakier pękający | Crocodile Cracker

C01 cARMOURflage

Na zapowiedź Glamazony czekałam z pewną dozą niecierpliwości. W pamięci utkwiła mi Papagena obfitująca w różne ciekawe produkty, a której nie dane było zobaczyć Polskę. Tegoroczna limitka jest hmm taka pół na pół. Moje oczy od razu podążają ku pomadkom inspirowanym Chubby Sticksami. Zarówno oryginalnej wersji jak i interpretacji Revlona czy p2 nie miałam okazji przetestować, więc to one zdecydowały, że limitki nie spisałam z góry na straty. Kolejnym ciekawym punktem są róże (zauważcie, że znów są one dopasowane do szminek jak u Essence), których faktura i kolor przyciągają uwagę. Ciekawym gadżetem jest też złoty nabłyszczacz, jednak nie potrafiłabym znaleźć jego zastosowania na mojej twarzy. Brązowe cienie wyglądają na wielowymiarowe, nie obraziłabym się na wariację na temat kameleona. Na szali przegranych stoją natomiast pozostałe dwa cienie i lakiery- nie widzę nic interesującego zarówno w kolorach jak i zadaniach specjalnych (Crocodile Cracker).
Będziecie polować na Glamazonę?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...