Strona główna

sobota, 9 czerwca 2012

"They tried to make me go to rehab but I said 'no, no, no'" czyli podsumowanie mojego odwyku kolorówkowo-lakierowego

Zawsze uważałam siebie za osobę o silnej woli. Potrafiłam wytrzymać prawie trzy miesiące bez czekolady (od której jestem równie uzależniona), więc stwierdziłam, że miesiąc bez kupowania kosmetyków upiększających pójdzie mi jak z płatka.W końcu mam zapas podkładu na najbliższe dwa lata (jaki zakupoholizm?), tusz w zapasie, eyelinera miało starczyć na trochę, więc po co niby mi jakieś dodatkowe kosmetyki. Nagle niecazłe dwa tygodnie od rozpoczęcia mojego "odwyku" pojawiła się promocja (surprise, surprise) na cienie Kobo, potem mega lakierowa okazja, kiedy indziej miałam zły humor... same rozumiecie.
Prześledźmy zatem czym to zgrzeszyłam.
Jak już wcześniej pisałam, na początku zaatakowała mnie promocja cieni Kobo w Naturze. Już od dawna chciałam wejść w posiadanie Caffe Latte, więc nolens volens ;) wpadł do koszyka.
Kobo_professional_cien_Mono_Eye_Shadow_105_medium.jpg
Mniej więcej w tym samym czasie odkryłam wyprzedaż w drogerii, którą mają zlikwidować. Lakier Isadory za 6zł? Biorę! Do tego wpadł do koszyka No chip 10 Day Nail Color od Sally Hansen.

Niespodziewanie 1 czerwca swoje działo wytyczyło Essence w postaci A new league (która miała się pojawić dopiero po moim kolorówkowym odwyku). Znając szybkość rozchodzenia się limitek w moim mieście capnęłam bronzer i cień. Póki co zachwycam się bronzerem, dającym na mojej twarzy efekt różu (wpada w brzoskwinię). Cień mogłam sobie darować.



Jak to wychodzi cenowo?
 11,99 zł
 18,00 zł (3x 6 zł)
  7,99zł
+ 9,99zł
________
 47, 97zł

Gdybym brała udział w akcji "przeżyć za 50zł" to udałoby mi się zmieścić. Niemniej jednak za niedotrzymanie odwyku chyba mnie pokarało i (o czym już wcześniej wspomniałam) remontują Rossmanna podczas najlepszych promocji :/.

5 komentarzy:

  1. Też się zastanawiam czy nie wziąć udziału w takiej akcji.Ale chyba raczej przeżyć za 50zł niż całkowity odwyk.Bo wiadomo jak to jest...własnie jak piszesz.Niby nic nie potrzeba, wszystko jest ale zawsze jest jakas świetna okazja, promocja i w ogóle.Ech życie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. otagowałam Cię :-)
    szczegóły tutaj
    http://glitterinmyhead.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Najważniejsze że jesteś zadowolona:D
    Ja się celowo do rossmanna chyba nie wybiorę bo wiem jak to sie skończy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten bronzer mnie kusi :). A ja chyba wezmę udział w tej akcji, za oszczędność podziękuje mi mój portfel. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. właśnie sobie przypomniałam, że ja też pożądam cienia cafe latte hihi

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...