Strona główna

sobota, 1 czerwca 2013

Gelato italiano, gelato croato. Essence Me & my ice cream

TA EDYCJA LIMITOWANA BĘDZIE DOSTĘPNA W POLSCE
W zeszłym roku będąc w Chorwacji poza wspaniałymi wspomnieniami i kosmetykami z dm-u przywiozłam też parę dodatkowych kilogramów, których głównym źródłem były przepyszne chorwackie lody. Co prawda trochę im brakuje do włoskich gelato, niemniej ich widok to uczta zarówno dla zmysłu smaku i oczu. Rafaello, Nutella, Ferrero Rocher (moje ulubione!), zielone jabłko, leśne, to jest orzechowe, piña colada... Nic dziwnego, że to właśnie lody stały się inspiracją do nowej kolekcji Essence. Uwaga, intensywność kolorów może zaskoczyć.

Me & my ice cream



Wypiekane cienie | Baked eyeshadows




01 Cone head, 02 Icylicious 03 Always in my mint

Balsamy do ust | Lip balms

01 Ice, ice baby


02 Icylicious 
03 Ben & cherries

Róż w kremie | Cream blush

01 Ice bomb

Kulki rozświetlające | Shimmer pearls



01 I-cy u

Lakiery | Nail polishes

01 Ben & cherries 02 Always in my mint

03 Ice, ice baby 04 Icylicious

Naklejki na paznokcie | Nail topping sticker

01 Rainbow sprinkles

Mokre chusteczki | Hand wipes



Me and my ice-cream to mieszanka (wybuchowa?) podrasowanych pasteli. Czytając opis tej limitki i nie mając załadowanych zdjęć myślałam, że będzie to nudna limitka bazująca na podstawowych kolorach, a zarazem moich ulunioch smakach: czekolada, toffi, wanilia. Rzeczywistość okazała się znacznie żywsza, barwniejsza, idealna na lato. Po pierwsze- nadchodzący hit limitki w postaci kulek korygujących, o których trochę wspomniałam tutaj. Dalej soczyste lakiery, które będą idealnie pasować do okraszonej słońcem cery. Essence znowu stawia na róże w kremie, które przechodzą swego rodzaju odrodzenie- zepchnięte przez formułę musu na boczny tor, dziś na nowo odkrywane. Coraz więcej osób chwali sobie fakt, że krem zamienia się w leciutki puder na twarzy. Ciekawym pomysłem jest przełożeniem struktury lodów na marmurkowe cienie wypiekane. Co do nich mam pewne wątpliwości, bo o ile przechodzenie kolorów jest efektowne w opakowaniu, tak na powiece zwykle zamienia się w szarą breję. Podobną historia jest z balsamami do ust, chociaż tu zamiast szarości mam nicość (?). Z kolei pozytywnie zaskoczyły mnie naklejany kawior, bo mimo paru prób jego nakładanie wciąż nie wychodzi mi idealnie.
Podsumowując limitka mi się niesamowicie podoba, mimo sporego podobieństwa do Fruity. Z pewnością będę na nią polować ze względu na kulki rozświetlające, kawior i lakiery. Jakie wrażenie zrobiła na Was Me & my ice cream?

10 komentarzy:

  1. Tak, tak! Nareszcie coś dla mnie! Świetne kolory. Podobają i się wszystkie cienie i lakiery. Kuleczki wyglądają ładnie, ale nie lubię kosmetyków w tej formie ; ))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ladne, chce te kolki, ciekawe czy beda u nas

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie będę polować na kulki i lakiery.
    Nareszcie ciekawa limitka

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo zainteresowały mnie cienie, róż i lakiery, które wyglądają na nieco intensywniejsze niż Candy Shock :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. WoW!! Cienie i kuleczki wyglądają obłędnie!!! :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwsza limitka od miesięcy, która mnie zachwyciła :) Czekam niecierpliwie!

    OdpowiedzUsuń
  7. na pewno skuszę się na kulki i na lakiery :)
    reszta jakoś do mnie nie przemawia

    OdpowiedzUsuń
  8. lakiery są oblędne i nic na to nie poradzę <3
    http://to-co-daje-szczescie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow! Smakowita LE! Już dawno żadna nie wpadła mi tak w oko. Chciałabym "meteoryty" od Essence ;)
    Ciekawe czy pojawi się w Polsce :(?

    OdpowiedzUsuń
  10. mam ochotę na rozświetlacz w kulkach ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...