Jaka to oszczędność czasu zakochać się od pierwszego wejrzenia!
Julian Tuwim
Niestety, w przypadku tych dwóch limitek raczej nie mogę mówić o oszczędności czasu. Podejrzewam, że czeka mnie jeszcze przejrzenie wielu swatchy, żeby się do nich przekonać, a szczerze mówiąc nie jestem pewna, czy kiedykolwiek to nastąpi. Niby Hugs and Kisses jest taka jaka powinna być miłość: lekka, przyjemna i kolorowa. No cóż, taka miłość to może być w czasie podstawówki i gimnazjum (choć i tak wtedy ma swoje "dramaty") i mam wrażenie, że tym razem Essence obrało sobie właśnie takich odbiorców. Ze Snow Jam nie mam żadnych kreatywnych skojarzeń, zestawienie kolorów przypomina mi ortalion (nie lubię połączenie intensywnego błękitu z takimże fioletem), więc to kompletnie nie moja bajka. Mimo to, zapraszam to oglądania.
Hugs and Kisses
styczeń 2013
Róż | Blush
01 Dating Prince Charming |
Paletka cieni do powiek | Eyeshadow Palette
01 Love at first sight |
Brokatowe eyelinery | Glitter eyeliners
01 With X's and O's 02 Love's out to get you |
Lip tinty | Lip tints
01 Sugar Baby Love 02 Save your kisses for me |
Scrub do ust | Lip scrub
01 Be My Valentine |
Lakiery do paznokci | Nail art twins base coats
01 Sugar Baby Love 02 Love it or leave it 03 With X's and O's 04 Save your kisses for me |
Lakiery nawierzchniowe | Nail art twins top coat
01 More than words 02 Dreams for sale 03 Crazy in love 04 Sunshine and red roses |
Naklejki do paznokci | Nail stickers
01 Crazy About You |
Sztuczne rzęsy | False lashes
01 Sugarpie Honeybunch |
Perfumy | Eau de toilette
Przesłodzenie idealne na Walentynki (wspominałam kiedyś, żeby to święto wywołuje u mnie odruchy antyperystaltyczne?). Jak zobaczyłam ją po raz pierwszy to w oczy rzuciła mi się paletka z właśnie takimi pozytywnymi kolorami. Niestety, wątpię, żeby tymi kolorami dałoby się zrobić cokolwiek widocznego. Lakiery bardzo trafiają w mój gust, a topy są po prostu przecudowne! Zima to okres,w którym zdecydowanie najchętniej noszę wszelkie świecidełka, a mój czujnik kiczu wyraźnie spada. Chętnie powąchałabym perfumy (choć jeszcze nie wiem nawet, jak pachną te ze stałej oferty), ale nie powiem, żeby opakowanie mnie specjalnie przyciągało. Gdyby limitowanka pojawiła się w Polsce, na pewno kupiłabym scrub. Jestem zbyt nieogarnięta na metodę z cukrem, a ten produkt wydaje się być gęsty i przyjemny w użyciu. Lip tinty są okropnie wtórne, co już zaczyna mnie powoli śmieszyć (za każdym razem lip tint musi być czerwony, a od Class of 2013 także jasno różowy). Nie skusiłam się na brokatowe eyelinery z Breaking Dawn, mam wrażenie, że takie wynalazki to nie dla mnie, więc nie jestem jakoś specjalnie zachwycona ich kolejnym pojawieniem się. Cosnovo, więcej żelków! Naklejki i sztuczne rzęsy, chociaż bardzo lubię, tak te są dla mnie kompletnym niewypałem.
Snow Jam
styczeń 2013
Sorbetowe cienie | Eyeshadows sorbet
01 Lilac is my style 02 Top of the ice-stream 03 Life is a freeride
Podwójne kredki jumbo | Jumbo duo eyepencils
01 Let’s hit the slope 02 Petrol snow-queen |
Balsamy do ust | Lip balms
01 lLlac is my style 02 Goofy-blue |
Lakiery do paznokci | Nail polishes
01 Goofy-blue 02 Lilac is my style 03 Life is a freeride 04 Top of the ice-stream |
Pilniczki | Mini files
01 snowboard-girls rock! |
Krem do rąk | 24h hand protection balm
Nie wiem, czy tylko dla mnie jest to nielogiczne, ale wrzucanie czegoś, co się nie sprawdza po tysiąc razy, nie sprawi, że nagle zacznie działać. Mówię tu oczywiście o cieniach w sorbecie, które dają jedynie poświatę koloru. Rozumiem, są osoby, które nie lubią mocnego makijażu, ale taki cień turkusu w połączeniu jeszcze z błękitem da efekt ofiary przemocy domowej. Za to wielkie nadzieje pokładam w kredkach jumbo, które trochę przypominają mi te z Kiko. Ciemniejsze kolory wyglądają ciekawie, te jaśniejsze już niekoniecznie. Interesująco wyglądają również balsamy, które są wzorowane na tych z Miami Roller Girl, choć tutaj sprawa zapowiada się jeszcze lepiej, bo z kolorów zupełnie nie kojarzących się z ustami pewnie będą zamieniać się na różowy czy pomarańczowy. Lakiery mnie nie szczególnie kręcą, zdecydowanie wolę rozwiązanie kremowy lakier+ błyszczący lakier nawierzchniowy. Jak dla mnie pilniczki i krem do rąk są wrzucone do tej limitki na odchodnym...
Za to ja na odchodnym wrzucam Wam piosenkę :)
ja chcę te toppery :) z hugh and kisses :)
OdpowiedzUsuńEssence powinno wypuszczać edycje limitowane rzadziej i bardziej je przemyśleć...
OdpowiedzUsuńOdpisałam Ci u mnie :) Ja też mam blisko do Czeskiego Cieszyna :)
Topy z hugs&kisses pewnie wylądują u mnie. Ze śnieżnej limitki najwyżej kredki jumbo. Pilniczki z essence testowałam dwa razy ze stałej oferty; mimo że od takiego produktu nie wymagam wiele, te są wybitnie dodupne.
OdpowiedzUsuńciekawe czy będą dostępne w PL...
OdpowiedzUsuńNie, raczej nie, bo Natura zamierza sprowadzić Vintage District, a potem Floral Grunge, z kolei na resztę drogerii nie ma co liczyć, bo trudnią się sprowadzaniem VD, która trochę postoi
Usuń