Dla osoby tak leniwej jak ja (czyli lenistwo poziom hard) wizja zmywania lakieru, potem nakładanie x warst i czekania aż one wyschną jest koszmarem. Kombinuję więc jak mogę, żeby tego uniknąć, nawet jeśli końcem końców wykonam więcej pracy nad odświeżeniem lakieru niż nad pomalowaniem paznokci na nowo.
Kiedy już nie mogłam patrzeć na starte (?) końcówki, wpadłam na "genialny" pomysł domalowania paseczków w innym kolorze. Problem się zaczął, gdy się okazało, że nie mam pasków do frencza, a namalowanie prostej kreski na paznokciu jest dla mnie awykonalne. Z pomocą przyszła... taśma klejąca.
Efekt?
|
Vipera Jumpy 179 (baza); Wibo różany lakier do paznokci 04 (paski) |
Wiem, wiem połączenie pomarańcz+róż już się pewnie przejadło, jednak ja dalej mam słabość to tych kolorów.
Macie swój sposób na odświeżenie lakieru?
Świetny pomysł, ale dla osoby o wprawnej ręce. Moje malowanie pasków zwykle kończy się tragicznie i koniec końców zmywam cały lakier :).
OdpowiedzUsuńDziękuję za obserwację, odwdzięczam się :)
Alessandro ma w swojej ofercie pisaki do malowania końcówek (dziś widziałam). Pomysł bardzo fajny, ale jednka pękacz jest szybszy.
OdpowiedzUsuńKtóry to lakier na cąłym paznokciu- vipera?
Zoila, dlatego ja powycinałam cążkami odpowiedni kształt na taśmie klejącej, przykleiłam, pomalowałam i tak powstał w miarę równy pasek. W życiu nie wyszłoby mi bez żadnego "wzornika".
OdpowiedzUsuńCo do obserwowania- muszę przyznać, że bardzo lubię Twój blog. Zadziwia mnie ilość Twoich notek- 18 w dwa tygodnie- chciałabym umieć się zmobilizować do tak często pisania.
Lele, tak to Vipera. Zoila ma go nawet na blogu :). Essence tez miało taki pisak do frencza- masakra jakaś. Paski były krzywe, coś na kształt nitek wychodziło i rysowały poza krawędź, kolor wyblakły i ogólnie złoooooo. Pękacza też używam, zazdroszczę Ci posiadania tego z p2.
bardzo ładne połączenie kolorów! Dla odświeżenia warto nałożyć lakier pękający ;) Zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuńMademoiselle, coś mi się obiło o uczy (i o oczyw s umie też) z tym pisakiem z essence. A z tym wycinaniem to faktycznie sobie narobiłaś duuuuużo roboty
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł. :)
OdpowiedzUsuńMasz przyjemny blog, chętnie zobaczę nowe notki tak więc dodaję do obserwowanych! :)
Dziękuję i odwdzięczam się tym samym :).
OdpowiedzUsuńLele, no właśnie pisałam, że moje działania są z reguły nieprzemyślane i nielogiczne ;D.
OdpowiedzUsuń