Jakby można było dokupić czas, to chyba bym zbankrutowała.
Mniejsza o to.
Dzisiaj chciałam Wam przedstawić pewnego cosia. Bardzo lubi błyszczeć w towarzystwie. Znajomość z nim jest dosyć ciężka, ale jej efekty przechodzą najśmielsze oczekiwania.
Mowa tu oczywiście o Essence Colour&Go 78 Blue Addicted
Nie przepadam za lakierami z Essence. Miałam kiedyś parę Colour&Go- wszystkie szybko wyschły w buteleczkach, nie dało się ich równomiernie nałożyć, a nazwanie tego produktu szybkoschnącym było niezłym żartem. Powróciłam do nich, kiedy na blogach zaczął pojawiać się już wycofany 57 Can't Cheat on Me.
Wkrótce i Blue Addicted dołączył do lakierowego grona.
Pierwsze wrażenie- masakra. Jedna warstwa dawała parę drobin, bez żadnego koloru. W dodatku lakier ma konsystencje- za przeproszeniem- gluta. Drobinki zbierają się w większe skupiska przy wodnistym lakierze bazowym. Jednak nie poddałam się i nakładałam dalej. Dwie warstwy wyglądały zdecydowanie lepiej, a optymalne krycie uzyskuje dopiero przy trzeciej (na zdjęciach). Nie jest to taka tragedia, bo wysycha całkiem przyzwoicie (nie wyobrażam sobie kładzenia trzech warstw MD).
Niestety Blue Addicted masakrycznie szybko się ściera i odpryskuje. Nawet z topem nie przetrwał cało jednego dnia (więc przepraszam za to stan lakieru, zapomniałam zrobić zdjęć od razu po pomalowaniu).
Jest już Was ponad 20 :D. Wiem, że to niewiele w porównaniu z innymi blogami, ale bardzo mnie cieszy, że blog nie jest kompletnym niewypałem ;>. Dziękuję za to, że jesteście!
Efekt jest świetny, szkoda tylko że tak szybko się ten lakier ściera....
OdpowiedzUsuńto jest niesamowite jak różnorodne są lakiery z jednej serii-jedne mi się trzymają po tydzień a inne odpryskują po dwóch dniach;/
dziwna sprawa z tymi lakierami... moje glittery essence trzymają się 3-4 dni nawet na dłuższych pazurkach... a co do konsystencji to raz na jakiś czas przemieszaj ją wykałaczką i dodatkowo wrzuć metalową kulkę - wtedy drobinki nie będą się skupiać na dnie, czy tam przy sobie. A glitterki zawsze są trochę gęściejsze niż zwykłe lakiery, bo inaczej brokat momentalnie opadłby na dno, więc moim zdaniem solidne przemieszanie i kulka są absolutnie koniecznie w każdym glitterze, żeby cieszyć się lakierem trochę dłużej niż miesiąc :-)
OdpowiedzUsuńmadzi miziające mazidła, to, że z jednej serii mogą być różne, jest całkiem normalne, bo wiadomo- mają inne wykończenia itd. Gorzej jak produkty np. jednego koloru różnią się od siebie (jak legendarny z tego powodu Mellow Yellow). Tak samo pędzelki typu kulka z Essence- jedne są bardziej zbite inne mniej.
OdpowiedzUsuńThe Wonderful Pinkness, tą wypowiedzią stałaś się dla mnie guru lakierowym ;>