Strona główna

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Medal w krótkotrwałości w kategorii wodoodpornej otrzymuje... Essence Sun Club 100% Splash-proof Eyeliner Pen

Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew, pośród drzew również i my chowające się ze swoim rozmytym makijażem. Znacie ten scenariusz? Ja też nie ;). Nie maluję się na plażę, bo i tak z efektem pandy będę wyglądać jeszcze gorzej niż bez makijażu. Co jednak w takiej sytuacji ma zrobić szafiarka, która chce pokazać swój fashion strój na fashion blogu? Z myślą o nich (i nie tylko ;)) powstał wodoodporny eyeliner z linii Sun Club.


Opakowanie niestety nie jest miętowe ani fluo, po prostu czarne z niebieskimi napisami, które w przeciwieństwie do większości essence'owych są dosyć odporne na zdzieranie. Zakrętka jest również stabilna, trochę ciężko się ją zdejmuje, ale przynajmniej mamy pewność, że po otwarciu walizki czy kosmetyczki nie znajdziemy wszystkiego w bohomazach. Niestety nie ma żadnego wgłębienia czy gąbeczki w miejscu, gdzie trzymamy eyeliner podczas malowania. 


Aplikator jest typowy dla flamastrów, bez żadnych bajerów. Początkowo myślałam, że będziemy żyć w zgodzie... potem użyłam go drugi raz. Końcówka mazaka jest sztywna do maksymalnie 5 użyć, potem robi się bardziej elastyczna. Pewnie bardziej wyćwiczona ręka nie miałaby z tym problemu, mnie dużo gorzej się nim manewrowało. O ile pędzelkiem potrafię dosyć szybko ogarnąć przyzwoitą kreskę to taki flamaster pozwala mi zastanowić się nad sensem życia podczas makijażu. Ważne jest, żeby trzymać eyeliner w pozycji wertykalnej aplikatorem na dół- produkt nie będzie przynajmniej robił prześwitów i nie wyschnie za szybko.


Czerń... na swatchach nie widać specjalnej różnicy pomiędzy eyelinerem we flamastrze (po prawej) a żelowym (po lewej). Dla mnie różnica jest dosyć odczuwalna, bo to jednak nie ta smolista czerń, którą lubię. No i ta wodoodporność, a raczej jej brak. Co ja co, ale przynajmniej tej cechy mogłam się po nim spodziewać. Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć rezultat po niewielkim kontakcie z wodą. Już nie mówiąc tu o teście na basenie czy plaży jak w zwykłych, miejskich warunkach nie wytrzymuje.

Przy  okazji macie tutaj przykład jak wygląda kreska kiedy eyeliner nie jest właściwie ustawiony


Krótkie podsumowanie:
+tani (10,99zł)
+całkiem ładna czerń
+tusz w opakowaniu nie wysycha szybko
-niewodoodporny
-nietrwały
-ciężko nim namalować kreskę




Szczerze mówiąc nigdy nie kupiłabym tego produktu, a jaki już wygrałam to wypadałoby go przetestować... Miałyście do czynienia z eyelinerami w pisaku?

16 komentarzy:

  1. nie lubię eyelinerów w pisaku :) wolę te z pędzelkiem lub w żelu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ciiiiii, bo zaraz Moris wpadnie i będzie mówiąc o brązowych oczach ;)
      Dziękuję

      Usuń
  3. Przepiękne brwi, piękna kreska!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się też nie sprawdził w pisaku.. W ogóle jak by był zaschnięty:D Obserwuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój w tym względzie nie pracuje najgorzej
      Cieszę się :D

      Usuń
  5. Boska kreska pomimo felernego linera:)
    Pisaka nigdy nie miałam bo jestem wierna tym w żelu ale nie wykluczam zakupu.Oczywiście jakiegos innego a nie tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję
      Warto próbować, jednak ten ostudził mój zapał

      Usuń
  6. Miałam dokładnie ten sam produkt i wściekłam się,jak mi wysechł po 3 tygodniach, grrr...
    W dodatku całkowicie nieporęczny przy malowaniu, choć zdawałoby się, że pisakiem to raz-dwa...

    OdpowiedzUsuń
  7. z eyelinerami w pisaku ogólnie miałam do czynienia, ale z nie z Essence. Polecam Golden Rose, pewnie są w podobnej cenie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba prędko nie spróbuję tego typu eyelinera ponownie, ale nie wykluczam ;)

      Usuń
  8. Eyeliner eyelinerem, ale kreska to Ci wyszła perfekt.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...