Strona główna

środa, 15 sierpnia 2012

Zabili mi werbenę. IVR Scented Body Mist Regenerating Vervain & Green Tea (mgiełka Werbena & Zielona Herbata)

Na początku lata kupiłam mgiełkę IVR, żeby móc sobie dziękować za wspaniałomyślność w czasie upałów. O ile pierwsze tygodnie lipca dały mi sposobność pozachwycania się swoją ynteligencją to wraz z kolejnymi deszczowymi dniami coraz bardziej o niej zapominałam (o mgiełce, nie yinteligencji). Dopiero teraz, w czasie organizacji bagażu w mojej głowie gdzieś mi tam zaświtało, że warto byłoby ją wziąć... i napisać o niej parę słów póki znów o niej nie zapomnę.


Zacznijmy standardowo, czyli od opakowania. Producenci zdecydowanie poszli na długość- mierzy ono trochę ponad 19 cm (dla dociekliwych- 19, 2cm). Działa to na naszą wyobraźnię, jako konsumenta oczywiście, bo pomimo wielkiego opakowania, za którym możemy spodziewać się równie dużej pojemności, produkt zawiera jedyne 75ml. Oczywiście można opowiedzieć się za tym, że nie jest chwyt marketingowy, a design, który daje poczucie pewnego luksusu (przynajmniej ja mam takie wrażenie). Co w sumie sprowadza się znowu do punktu pierwszego (chyba powinnam przestać czytać książki filozoficzne, za dużo po nich myślę). 


Wracając do spraw, które Was interesują, a nie są moimi egzystencjalnymi rozważaniami to atomizer działa całkiem sprawnie, zwykle nie opryskuje nas strumieniem wody, a mgiełką (jak ja lubię pisać oczywiste rzeczy!). Wiadomo, nie jest to rozproszony efekt wody termalnej, ale źle nie jest. Jedyne, co mnie wkurza to to, że produkt łatwo traci tę część atomizera, na która naciskamy. Nawet jak kosmetyk spadnie z zakrętką jest duże prawdopodobieństwo, że odpadnie. Nie jest to takie straszne w domu, bo da się ją włożyć z powrotem na miejsce, ale w sklepie trudno było znaleźć taką nieuszkodzoną (co powstrzymało mnie od zakupu wersji z pieprzem, a naprawdę bardzo mi się podobała), już nie mówiąc o sprawnym testerze...


Przechodząc do kwestii najważniejszej, to jest zapachu, tutaj zdania mogą być podzielone. Jak dla mnie mgiełka jest wyraźnie o zapachu zielonej herbaty z dużą ilością cytryny (te cytrusy trochę odróżniają ją od Elizabeth Arden). Werbena może się gdzieś tam przewija, ale naprawdę trzeba się wwąchać, żeby ją poczuć (chciałoby się zaśpiewać za dużo wody to kwiatka zabije ;)). Trwałość... jak dla mnie powalająca jak na mgiełkę, bo na mojej skórze wytrzymuje co najmniej godzinę (podczas gdy innych mgiełek nie czułam już po 15 minutach), już nie mówiąc o ubraniach.
Na sam koniec, znalazłam kwiatka, co prawda nie werbenę, ale też jest fajnie :D


Krótkie podsumowanie:
+trwałość
+zapach
+opakowanie
+/-atomizer
+/-stosunek ceny do pojemności (w Super-Pharm to 24,99zł za 75ml)
-polski dystrybutor to analfabeta

Generalnie rzecz biorąc, mgiełka przypadła mi do gustu, szczególnie, że kupiłam ją tak tanio (dwie za 14,99zł). Gdyby jeszcze pojawiła się taka okazja (albo przynajmniej jedna kosztowała te niecałe 15zł) to chciałabym wypróbować wersję Jaśmin & Pieprz, która mnie po prostu oczarowała.

Źródło: Rakuten
Wspomagacie się mgiełkami, macie jakieś ulubione?

16 komentarzy:

  1. nie no jak odświerza to biorę XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie wąchnęłabym wszystkie:D ale ja taki wąchacz jestem więc to dlatego.
    A ja wielbię swoją grejpfrutową mgiełkę z TBS-zapach jest tak wspaniały, że nie do opisania:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, ja też! Zwłaszcza że do opisanego wyżej zapachu się zraziłam, pachniał mi mydłem. Możliwe że skuszę się na inną wersję zapachową bo zapowiadały się obiecująco - się zobaczy. Na razie mam grejpfruta i sephorową czarną porzeczkę, wystarczy.

      Usuń
    2. Dla mnie najbardziej mydlanym zapachem jest CK Be, w tej mgiełce nie czuje mydła, chyba, że zieloną "kostkę myjącą" Dove ;)

      Usuń
  3. rewelacyjnie napisana notka, dobry język :)

    pierwszy raz widzę na oczy tę mgiełkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Warto jej się przyjrzeć, szczególnie, że jest w promocji ;)

      Usuń
  4. Ja bardzo lubię mgiełki :) Obecnie posiadam kilka z Avonu ( przeszkadzia mi tu alkohol w składzie) i z Oriflame :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio wąchałam arbuzową i pachnie przepysznie (i dlatego zapachu można przecierpieć alkohol w składzie)

      Usuń
  5. Używam tylko Fruttini z ananasem, chociaż mam też ochotę na inne wersje zapachowe. Niestety ma kiepską trwałość. A szkoda, bo uwielbiam zapach ananasa...
    Fajne zapachy mają te IVR :) Z chęcią bym potestowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś miałam fazę na Fruttini, teraz są dla mnie za słodkie

      Usuń
  6. Ja nie używam mgiełek.Wydają mi się jakieś takie bez sensu.Chętnie kupiłabym mgiełkę jako uzupełnienie perfum ale takie coś wymyślił chyba tylko playboy i beyonce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nie zawsze używam perfum i dla mnie taka mgiełka to świetne rozwiązanie, żeby się jakoś "odświeżyć" w ciągu dnia :)

      Usuń
  7. Ja lubie mgiełki z Avonu, z innych firm to czuje sama chemie... :)
    Zapraszam na nowa notke :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie ten zapach nie jest mocno chemiczny, choć faktycznie niektóre zapachy nie grzeszyły naturalnością ;)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...