Strona główna

sobota, 17 grudnia 2011

Wprost z Indii! No prawie...

Dzień Darmowej Dostawy to całkiem przydatna rzecz: nie trzeba wydawać drugie tyle, ile się płaci za zakupy na pokrycie kosztów przesyłki, nie trzeba też latać po całym mieście w poszukiwaniu akurat tego produktu, który się chce, no i jest to zawsze powód do zrobienia dodatkowych zakupów.
Niestety przyszła chwila opamiętania i zamiast powiększenia kolekcji lakierów skończyło się jedynie na pielęgnacji. Jako, że moja włosy niewiele różnią się od siana, postanowiłam wypróbować olejki. Postawiłam na Himalaya Herbals, który jest (pseudo)naturalny. Potem jeszcze dorzuciłam mydło z miodlą indyjską, bo nie widziałam go nigdzie w sklepach (yhym, tak to sobie tłumacz).
Paczka przyszła w poniedziałek i mimo braku czasu uwieczniłam tę cudowną chwilę odpakowywania paczki.

Bezbronna, jeszcze niczego nieświadoma paczka
Paczka miała dosyć spore gabaryty jak na dwie rzeczy.

Och nie ma za co
Ogólnie przyszło do mnie sporo makulatury reklamujące produkty Himalaya Herbals i L'Biotica, dodatkowo plastikowa torba, która powinna sprawdzić się do pakowania kosmetyków mogących się wylać na wyjazd.




Jako, że jestem niepełnosprytna nie zrobiłam zdjęć samych produktów, więc użyje tych dostępnych na stronie Himalaya Herbals

5 komentarzy:

  1. Czekam na recenzję olejku :) Fajna ta plastikowa torba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam indyjskie kosmetyki. Są przecudowne!!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa jestem jak sprawdzi się mydełko

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też skorzystałam z DDD. :-) miałam szampon z Himalaya, dostałam w aptece dzięki uzbieranym punktom, ale szczerze mówiąc nie pamiętam ani nazwy ani wyglądu, ale był inny aniżeli ten Twój. :-) a działanie miał ok, ale bez szału.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pink Caster Sugar, póki co mam do niego mieszane uczucia-nie daje natychmiastowego efektu, ciekawe, co będzie za jakiś czas
    GoodForYouDP, szczerze powiedziawszy, to mam wątpliwości, czy one są faktycznie z Indii...
    zoila, mydełko mam zamiar stosować do twarzy, ale dopiero jak skończę żel z Vichy (o ile go kiedyś skończę)
    One_LoVe, widziałam :). Dobrze, że nie zauważyłam Joanny, bo pewnie (za) dużo bym zamówiła

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...