Ile można narzekać? Wibo As beautiful as a rose różany lakier do paznokci nr 4

Dzisiejsza notka, poza swatchami kolejnego lakieru z różanej kolekcji Wibo, ma na celu pokazanie, że jestem zdolna do jakiś bardziej pozytywnych uczuć niż wieczne niezadowolenie.
Odnośnie tego lakieru nie mam większych zastrzeżeń- schnie naprawdę szybko, już jedna warstwa wystarczy, żeby paznokcie wyglądały ładnie (przebijają końcówki, ale nie jakoś nachalnie), pędzelek, chociaż nie w moim typie, bo długi i wąski, aplikuje produkt bez problemu, nie odpryskuje i nie ściera się za szybko. Jedynie mogłabym się uczepić kiczowatej buteleczki, ale nie zabieram jej na miasto, w przeciwieństwie do ludzi reklamujących Perwolla, którzy opakowanie (cudownego?) płynu noszą wszędzie ze sobą. Stosunek ceny do pojemności (12 ml) i jakości, nawet biorąc pod uwagę regularną cenę jest po prostu świetny. Za trochę ponad złotówkę szkoda nie brać, więc jeśli spotkacie jeszcze ten kolor i jest w Waszym guście nie traćcie czasu na zastanawianie się :).
Na zdjęciach kolejno jedna i trzy warstwy lakieru.

Dokupiłam z tej serii jeszcze pomarańczowy lakier :). Póki co sprawdzam jak długo utrzyma się Miyo w pięknym kolorze Sweet Mint (czekam na jakiś słoneczny dzień, żeby zrobić zdjęcia) pokryty Sally Hansen No chip 10 days, więc swatche pojawią się za parę dni. W zanadrzu mam jeszcze zdjęcia chabrowego eyelinera, ale szczerze mówiąc jest nie najlepszy, bo po wielu warstwach nadal widać prześwity.
Swoją drogą, w Rossmannie w moim mieście kolekcja różana jest prawie nietknięta. Polecicie mi jeszcze jakiś kolor lakieru? :)