Ostatnio wiele osób trafia na mojego bloga poprzez wyszukiwanie informacji na temat lakierów Manhattan&Buffalo. Niespecjalnie mnie to dziwi, bo do jutra jest na nie promocja w Rossmannie (z 10, 99 na 8, 99zł za 8ml). Jak widać sama się na niego skusiłam i szczerze tego żałuję, bo 9zł zostało wyrzucone w błoto.
Zacznijmy od tego, że Manhattan, od czasu zakupu mojej cudownej
pomarańczowej szminki, wydawał mi się porządną marką. Za każdym razem jak podchodziłam do szafy i oglądałam testery doceniałam ich produkty- cienie (jak na taką cenę) miały świetną pigmentację, chwalono podkład tej firmy, a na parę kolorów pomadek ostrzę sobie zęby. Lakiery były dla mnie nieosiągalne, bo 14 czy tam 15zł to trochę za dużo jak na zwykły, drogeryjny lakier.
Nadszedł ten dzień. Dzień promocji. Oczywiście pognałam po długo wypatrywany przeze mnie cielisty lakier. Cieszyłam się, bo wierzyłam, że w końcu będę mieć porządnego cielaka. Aplikacja pierwszej warstwy nie przysporzyła mi wielu kłopotów- pędzelek jest prawie idealnie skrojony, bo nie ani za długi, ani za szeroki. Ma za to jeden mankament- jest dziwnie przycięty. Kiedy próbuje nim nałożyć lakier zostawia takie rowy, że moje naturalnie faliste paznokcie się chowają. Przy pierwszej warstwie nie martwiłam się jednak swoistym polem jakie zaorał ten pędzel, w końcu i tak trzeba będzie dołożyć jeszcze jedną. I dołożyłam. I znowu to samo. Nałożyłam grubszą. Tutaj pojawił się armagedon- lakier zaczął bąbelkować na tyle, że na niektórych paznokciach wyglądało to jak caviar mani. Zmywałam, nakładałam, czekałam. Odtłuszczałam płytkę na wszystkie możliwe sposoby, malowałam wieczorem, wczesnym rankiem. Dalej to samo. Na dodatek dzisiaj próbowałam jeszcze uratować to coś, dodając jeszcze jedną warstwę, która miała pokryć te nieszczęsne bąble (oczywiście, ta warstwa też musiała się pofakturować, a jakże). Potem po trzech godzinach próbowałam otworzyć pokrywkę pudru i zostało mi piękne odbicie. Po tym już myślałam, że wyrzucę ten lakier przez okno.
Kolor też nie jest tym wymarzonym. Widziłam, co wybieram, ale nie oczekiwałam, że da u mnie tak dziwnie trupi kolor (będzie pasować do looku serwowanego przez Catrice). Błyszczy się dużo słabiej niż inne lakiery, co poniekąd widać na zdjęciach.
Nie pokazuję Wam obrazu nędzy i rozpaczy w pełnej krasie, bo naraziłabym Was na nieciekawe wrażenia estetyczne.
Teraz pozostaje mi odłożyć go przynajmniej na pół roku, może mu się polepszy. Krycie ma niezłe, więc liczę na to. Jednak za 9zł wolałabym kupić coś innego. Dzisiaj na dodatek kupiłam kredkę jumbo Manhattan i nie powiem, żebym była specjalnie zadowolona. Coś grabi sobie u mnie ta firma ;). Skusiłyście się na jakiś lakier z tej serii? Jakie macie doświadczenia z marką Manhattan?
Kusiło mnie kilka kolorów tych lakierów, ale cena nawet ta promocyjna jest imho za wysoka :( Dawno temu miałam lakier i tusz do rzęs Manhattan, ale żeby mnie te produkty oczarowały to nie powiedziałabym...
OdpowiedzUsuńDaaawno temu miałam lakier, a nawet ze dwa, trzy, z Manhattanu, ale szału nie było, więc nie czuję pokusy ;)
OdpowiedzUsuńa gdyby tak oczyścić pędzelek zmywaczem i samemu przyciąć, żeby było dobrze? minimalne przycięcie nie powinno zaszkodzić, a może pomóc :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za radę, myślałam nad tym i dzisiaj tak zrobiłam, choć nie podejmowała się przycinania pędzla, bo wiem, że to mogło się źle skończyć :)
Usuńsam kolor jest całkiem niezły ;)
OdpowiedzUsuńkolor to nudziak idealny <3 nie mam zadnego lakier manhattana :)
OdpowiedzUsuńJak dla kogo idealny, pod względem koloru zdecydowanie lepiej sprawdził się u mnie Toffee to go Essence
Usuńkolor podoba mi się bardzo, lubię takie klasyczne :)
OdpowiedzUsuńNie skusiłam się i raczej mnie nie ciągnie do nich. Lipa, że Ci lakier robi takie numery.
OdpowiedzUsuńOdpokutuje za to w lodówce
UsuńWygląda całkiem, całkiem, ale dla takich męczarni to nie warto z żadnym lakierem się męczyć. I już! Ja na nie się nie pokusiłam, bo nie wiedziałam o żadnej promocji :o Nawet nic nie mam Manhattanu :/ Hmmm szminki podobno całkiem, całkiem...
OdpowiedzUsuńA nudziaki Essence próbowałaś? Ja tam sobie chwalę :D
Próbowałam, polubiłam, tylko ubolewam nad pojemnością, a w nowych nie będzie mojego ulubionego koloru :<
Usuńmam błękit z tej serii i żaden lakier nie zafarbował mi pazurków tak bardzo jak M&B :-///
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię mieć smerfnych paznokci ;)
Usuńkilka razy podchodziłam do tych lakierów ale na szczęście się nie skusiłam....
OdpowiedzUsuńSzkoda, że bąbelkuje... Kolor mi się podoba
OdpowiedzUsuń